UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Serwis lem.pl używa informacji zapisanych za pomocą cookies (tzw. „ciasteczek”) w celach statystycznych oraz w celu dostosowania do indywidualnych potrzeb użytkowników. Ustawienia dotyczące cookies można zmienić w Twojej przeglądarce internetowej. Korzystanie z niniejszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci końcowego urządzenia. Pliki cookies stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika i przeznaczone są do korzystania z serwisu lem.pl

1 1 1 1 1 Rating 4.73 (67 Votes)

Image

Kongres futurologiczny to jedna z najbardziej brawurowo opowiedzianych przygód Ijona Tichego. Zaproszony na zjazd futurologów we wstrząsanej rewolucją latynoamerykańskiej republice, Tichy przenosi się na koniec w świat, gdzie w groteskowym splocie zrealizowały się naraz — utopijna i antyutopijna wersja historii przyszłości. Kpina z futurologii podszyta jest — jak zawsze u Lema — refleksją serio o skłonności człowieka do "rozbratu z rzeczywistością".

 

 

Image

Kongres jest jakąś parabolą konsumpcyjnego społeczeństwa, społeczeństwa skierowanego właśnie na WSZECHUŁATWIENIE jako na WARTOŚĆ NACZELNĄ egzystencji, i to skierowanie rodzi zapaść wartości autentycznych, tych, co powstawały historycznie, „psychemia” zaś stanowi ultymatywną i uniwersalną technologię owej łatwizny. Implikacją finału jest z kolei myśl, że świat urządzono inaczej, że przychodzi moment, w którym hedonizm instrumentalny zostaje zmuszony do PŁACENIA za swoje praktyki, i że ta zapłata okazuje się dosyć koszmarna. (Przynajmniej TAK MOŻNA to pojmować, choć można też inaczej).

(Sława i fortuna. Listy Stanisława Lema do Michaela Kandla)

1 1 1 1 1 Rating 4.70 (20 Votes)

    9 IX 2039. Obiad z mecenasem Crawleyem w małej restauracji włoskiej („Bronx”) bez jednego robota czy komputera. Znakomite chianti. Podawał nam sam szef kuchni, musiałem chwalić, chociaż nie znoszę ciasta w takich ilościach, nawet z zielem bazyliszka. Crawley to typ prawnika w wielkim stylu, bolejący nad upadkiem sztuki obrończej: krasomówstwo nie popłaca już, skoro decyduje rachuba punktów karnych. Zbrodnia nie sczezła jednak tak całkowicie, jak sądziłem. Stała się raczej niedostrzegalna.

1 1 1 1 1 Rating 5.00 (3 Votes)

    Kongres futurologiczny nosi datę powstania: listopad 1970. Dla futurologii były to piękne czasy: uczeni doszli mianowicie do wniosku, że przepowiadanie przyszłości z rąk wróżek przejść powinno w ręce ludzi z fachowym przygotowaniem, rocznikami statystycznymi w ręku i komputerami karmionymi pożywną strawą danych. Ekstrapolacja stała się boginią: przedłużano na wykresach krzywe wzrostu, analizowano zależność nowych odkryć od finansowych nakładów na badania, wyznaczano przybliżone daty przełamywania kolejnych barier na drodze do powszechnego szczęścia i dobrobytu, pokonywano (na papierze) groźbę raka i innych trapiących ludzkość chorób. Futurolog stał się guru tej epoki: on bowiem wiedział, ku czemu wszystko zmierza, a jeśli nawet mylił się czasami, to i tak — w jego imieniu i na jego rzecz — zwyciężyć miała statystyka.

1 1 1 1 1 Rating 1.00 (1 Vote)

Kraków, 15 maja 1974 [Sława i fortuna. Listy S. Lema do M. Kandla]

Drogi Panie*,

otrzymałem resztę tłumaczenia i oto moje uwagi - po części krytyczne.

Powiadając "you are working miracles" w depeszy, nie miałem na myśli czczego komplementu, lecz tę okoliczność, że Pan w samej rzeczy dokonywał cudu - transsubstancjacji. Utwór ["Kongres futurologiczny"] mianowicie udaje, że dzieje się w USA, czyli że jego przyrodzonym językiem jest angielski: toteż zarówno wersja polska jak niemiecki przekład mogą brzmieć jak przekłady (jak dobre przekłady, ale jak przekłady). Cud w tym, że Pan musiał uczynić wymowę, słownictwo - całkowicie wiarygodnymi, autentycznie angielskimi, czyli w pewnym sensie Pana zadanie było miejscami trudniejsze od mojego. Tam, gdzie to było najtrudniejsze - w neologizmach, w obrotach mowy, w idiomatyce fikcyjnej - to się Panu udało, ten cud. Ale ostatnia partia wyszła Panu gorzej - zaskakująca rzecz!

Kongres futurologiczny został opublikowany po raz pierwszy w Wydawnictwie Literackim w tomie Bezsenność w 1971 roku.

Kolejne wydania:

  • Wydawnictwo Literackie, Kraków 1973 (w tomie Głos Pana. Kongres futurologiczny)
  • Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978 (w tomie Głos Pana. Kongres futurologiczny)
  • Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983 (w tomie Kongres futurologiczny. Maska)
  • Interart, Warszawa 1994 (w tomie Dzienniki gwiazdowe)
  • Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002